0.00
0

O mnie

słów kilka ...

Byłam bardzo nieśmiałym dzieckiem. Wiem, jak to jest, nie móc wydobyć z siebie słowa, bo wstyd wręcz paraliżuje całe ciało, a pani przedszkolanka interpretuje to jako przejaw krnąbrności i za karę odsyła do kąta.

Byłam też bardzo grzeczną córką. Doskonale wiedziałam, czego się ode mnie oczekuje. Wiem, jak to jest zaciskać zęby i wbrew sobie zadowalać otoczenie w nadziei na pochwałę, gest akceptacji.

Wiem, jak to jest samotnie zmagać się z przygniatającymi ciężarami, a przymus lojalności rodzinnej nie pozwala na to, aby się tym z kimkolwiek podzielić.

Na swojej drodze życiowej spotkałam również niemoc, rozpacz, depresję i nadwagę. Zdarzało się też, że tygodniami kumplowałam się nie tylko z wszechogarniającą, ale też wszechniezrozumiałą dla mnie wściekłością.

Znam ból utraty: ukochanego zwierzęcia, dziecka, rodzica, stabilności finansowej i poczucia bezpieczeństwa.

I choć każde z ww ‘wiem’ bądź ‘znam’ w momencie, kiedy się pojawiało, było przytłaczające, przerażające i odbierało energię, w ostatecznym rozrachunku wpłynęło na to, kim dziś jestem – dojrzalszą,  spokojniejszą i pogodniejszą Katarzyną.

Dzięki trudom mogłam się przekonać, ile jest we mnie odwagi, determinacji i siły, żeby stawić im czoła. Przeszkodom zawdzięczam odkrycie swojej ogromnej kreatywności w poszukiwaniu rozwiązania i zaradności życiowej, o którą nigdy wcześniej bym się nie podejrzewała 🙂 

A lęk? Jemu zawdzięczam milowy rozwój w dziedzinach, które jeszcze pare lat wstecz wydawały mi się dostępne jedynie dla wybrańców – ekonomii i finansach. Pchnięta niepokojem o własne oszczędności do zgłębiania tych nauk, otworzyłam się na nowe, ciekawe znajomości i możliwości, o których istnieniu nie miałam wcześniej pojęcia! Dzięki temu dużo spokojniej przyjmuję dziś różne niepokojące wieści, którymi karmią nas media.

Wiem, że wszechświat zawsze działa na naszą korzyść i zsyła na nas tylko to, co jesteśmy w stanie udźwignąć. Nieraz jednak potrzeba czasu, aby dojrzeć jasną stronę mrocznej sytuacji i poczuć za nią wdzięczność. Jestem głęboko przekonana, że może to być również Twoim doświadczeniem.

Cofając się jeszcze raz pamięcią do przeszłości myślę, że zmieniłabym tylko jedno. Znacznie wcześniej wcieliłabym w życie słowa Fryderyka Karzełka: lepiej z błędem zacząć, niż perfekcyjnie zwlekać. Dziś powtarzam je sobie niemal codziennie, zachęcając też innych do pierwszego kroku na drodze do nowego, bardziej satysfakcjonującego życia. Jeśli chciałabyś/chciałbyś wybrać się w taką podróż w moim towarzystwie, z chęcią będę Ci towarzyszyć 🙂

 

 

 

X